Muzyka z reklam

Levi’s lansował przeboje, Ford zać odkurzał. Dzięki Fordowi Focusowi i reklamie z 2000 roku świat przypomniał sobie o Des’Ree i „You gotta be”. Pamiętam, że bardzo podobał mi się ten utwór, gdy ukazał się na singlu w 1995 roku, nigdy jednak nie był szczególnie maglowany w MTV. Należytą sławę zdobył dopiero dzięki reklamie.

Sprzedanie piosenki do reklamy to doskonały sposób na promocję. Modelowym przykładem jest tutaj Moby i jego album „Play”, z którego każdy kawałek znalazł się w jakiejś reklamie. Pamiętam filmik bodajże z „Honey” w tle, promujący Maxwell House, niestety nigdzie nie mogę go znaleźć. W zamian coś całkiem nowego, z 2009 roku. Około maja-czerwca można było oglądać, także w polskiej telewizji, nadawaną z dużą częstotliwością piłkarską reklamę telewizora Sony Bravia, której towarzyszył charakterystyczny gitarowy riff. Reklama nadawana była tak często, że w końcu newman postanowił się dowiedzieć, co to za piosenka. Okazało się, że to Kasabian i „Underdog”. Utwór całkowicie premierowy. I w ten oto sposób pan Kaka, występujący w spocie, zareklamował nie tylko telewizor, ale i nową, mającą się dopiero ukazać płytę Kasabian.

Sony Bravia lubi wybierać do swoich reklam ciekawe utwory. Kilka lat temu do znanej reklamy z kolorowymi piłeczkami wykorzystał cover utworu „Heartbeats” w wykonaniu Jose Gonzaleza (w oryginale The Knife)

Idąc dalej tropem coverów, przypomniał mi się inny, znakomity cover w podobnym klimacie. Mowa o „Mad world” Gary’ego Julesa i Michaela Andrewsa (w oryginale Tears for Fears). Utwór usłyszałam po raz pierwszy w filmie „Donnie Darko”. Tymczasem został on również wykorzystany w reklamie gry Gears of war z 2006 roku (choć przysięgłabym, że widziałam ją całkiem niedawno). Trzeba przyznać, że dzięki użyciu utworu mocno kontrastującego z charakterem reklamowanego produktu, twórcy reklamy uzyskali niezwykły efekt.

Klip do tego utworu wyreżyserował nie kto inny, tylko pojawiający się już w tym artykule kilkukrotnie Michael Gondry.