Santigold – „Master of my make-believe”

1 października 2012
poniedziałek, godz. 16:32

Długo oczekiwana przeze mnie druga płyta mega interesującej wokalistki, którą przesłuchałam po raz pierwszy ładnych kilka miesięcy po premierze. Jak wrażenia? Wydaje mi się, trochę mniej ciekawie niż na debiucie. Ale to chyba mój problem, bo sama nie wiem, czego chcę. Santi po prostu kontynuuje znany z poprzednika eklektyczny styl, w którym przecież odnajduje się znakomicie. I tu, i tu pełno jest rozmaitych eksperymentów i gatunkowych fuzji, są charakterystyczne gitary, jest trochę raggae, hip-hopu, dancehallu, jest elektronika. Dużo czarnych wpływów, ale i białej indie-alternatywy, zahaczającej nawet o lata 80te i Kate Bush. Znów jednak mam problem z poszczególnymi utworami – nie mam faworyta. Nie ma tu objawienia godnego „L.E.S. Artistes”, które od początku do końca zawładnęłoby moim sercem. Są jednak momenty. W równym stopniu ciekawe (z punktu widzenia eksperymentów), jak i drażniące „Freak like me” i „Look at these hoes”. Bardzo ładne „God from the Machine” i „The Riot’s gone”. Taneczne i wpadające w ucho „The Keepers”. Moim ulubionym fragmentem jest jednak super masywny refren „Fame”, z soczystą elektroniką w tle. Tylko zwrotka niestety nie jest już tak dobra…
Choć ta płyta porwała mnie w mniejszym stopniu niż debiut, myślę, że jest to jego godny następca.
If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.


autor: // Last.fm
01.10.2012, godz. 16:32, poniedziałek
Kategoria: Recenzje, Płyty

Poprzedni Post
«
Następny Post
»