Solange – „Losing you”

23 grudnia 2012
niedziela, godz. 11:45

Trafiłam dziś na tycią notkę na Plejadzie zatytułowaną: „Piękna i zdolna Solange Knowles wychodzi z cienia siostry”. Oprócz galerii zdjęć, pojawił się w niej tytuł utworu, który ponoć robi furorę za granicą – „Losing you”. Obejrzę, co mi tam – pomyślałam.
Tak już jakoś mam, że zawsze obdarzam sympatią tych, którzy stoją w cieniu kogoś większego i sławniejszego – tzw. mistrzów drugiego planu. Solange jest tutaj modelowym przykładem. Nie mogę powiedzieć, żebym jakoś specjalnie śledziła jej karierę, ale co nieco wiem i zawsze uważałam, że nie mogła mieć łatwego życia. Być siostrą kogoś tak pięknego, utalentowanego i popularnego jak Beyonce oznacza nieustanne porównywanie. No i niestety młodsza siostra zawsze wychodziła w takich zestawieniach gorzej – bo brzydsza, bo „bardziej czarna”, bo mniej zdolna i mniej charakterystyczna. No właśnie, brakowało jej czegoś, co sprawiłoby, że oderwałaby się od Beyonce i stała się autonomicznym bytem, o którym ludzie nie myśleliby w kategoriach sławnych krewnych. Choć oczywiście sama Solange twierdzi, że nigdy z siostrą nie rywalizowała i że Beyonce jest dla niej autorytetem, ale zmierzają w różnych kierunkach, dlatego wcale nie czuje, żeby znajdowała się w jej cieniu. Media widzą to chyba jednak troszkę inaczej.
Mam nadzieję, że teraz wrzeszcie raz na zawsze uda jej się „wyrobić własne nazwisko”, bo nagrała naprawdę fajny kawałek. Jej wsześniejsze nagrania, które gdzieś kiedyś słyszałam, zapisały się w mojej pamięci jako raczej nudnawe i miałkie, dość klasyczne w brzmieniu – bez specjalnie ciekawych dźwięków i bez interesujących melodii. To był taki miły dla ucha soul-pop spod znaku wczesnego Destiny’s Child czy Alicii Keys. Zdarzało się jednak w jej muzyce coś takiego, co kazało sądzić, że Solange nie chce być kopią siostry i że pójdzie raczej w kierunku eksperymentów spod znaku indie niż r’n’b. Gdy teraz patrzy się na jej twórczość z perspektywy „Losing you”, wydaje się ona o wiele ciekawsza.
Mamy więc „Losing you” – bardzo przyjemny dla ucha kawałek z fajnym klipem, w którym Solange w ogóle nie przypomina siostry. Brzmieniowo bliżej jej moim zdaniem do Jessie Ware. Leciutki refren łatwo wpada w ucho i z każdym kolejnym przesłuchaniem podoba mi się coraz bardziej. Z klipu i z samej piosenki bije takie przyjemne ciepełko, że żałuję, że jej premiera nie odbyła się latem. Bo to utwór na letnie popołudnia i wieczory, a nie na mroźną, zaśnieżoną zimę.
Nie mniej jednak słucham i odczuwam przyjemność.
I trzymam kciuki za Solange.
If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.


autor: // Last.fm
23.12.2012, godz. 11:45, niedziela
Kategoria: Do Obejrzenia, Piosenka na dziś

Poprzedni Post
«
Następny Post
»