FiNCH & BLÜMCHEN – „Herzalarm”

25 lipca 2021
niedziela, godz. 09:26


FiNCH (już bez ASOZiAL) wywołuje u mnie nieustający uśmiech. Wprawdzie emocje po „Finchi’s Love Tape” już u mnie trochę opadły, a późniejsze publikacje FiNCHa na Spotify nie wywołały u mnie już takiej euforii, to jednak najnowsze dzieło znów sprawiło, że moje serce zabiło mocniej. O ile duet ze Scooterem to było coś, mimo że „Bassdrum” pozostawiło we mnie pewien niedosyt, o tyle duet z Blümchen to jest coś przez duże C. Z Blümchen????? Taka była moja pierwsza reakcja, gdy dowiedziałam się o tym utworze. Z Blümchen! Nie wpadłabym na to, a przecież niemiecki kwiatuszek pasuje tu jak ulał. Nie dość, że jej happy hardcore to dziewczęca i nastoletnia wersja tego, co prezentował Scooter w latach 90., to jeszcze – no właśnie! Znowu lata 90. FiNCH chciał być jak H.P., ale kochał się w Blümchen. Nic więc dziwnego, że teraz to ją zaprosił do współpracy. I oczywiście, jakże by inaczej, wyznaje jej miłość. Do tego utwór jest tysiąc razy lepszy od „Bassdrum”. Jest jak podróż w czasie do 96. lub 97. roku. Blümchen w najlepszych latach swojej kariery nie powstydziłaby się takiego kawałka. To prawdziwe, rasowe HI NRG, Happy Hardcore, czy jak tam to się fachowo nazywa. Gdyby ktoś mi powiedział, że ten utwór powstał w połowie lat 90., uwierzyłabym. Doskonała produkcja i doskonały refren. Słodki, ale nie przesłodzony. Wpadający w ucho, ale nie denerwujący. Bardzo, bardzo dobra rzecz i miód na moje sentymentalne, najntisowe serce. No właśnie – serce! Do tego wszystkiego jeszcze ten tytuł, ewidentnie nawiązujący do debiutanckiego albumu Blümchen – „Herzfrequenz”, na którym znalazło się „Herz An Herz”.
Tak zacna pieśń musiała zostać zobrazowana godnym klipem. Są więc kwiaty, jest pokój FiNCHa wypełniony Blümchen – na ścianach wiszą jej plakaty, na meblach stoją ramki z jej zdjęciami i leżą jej płyty, jest pościel z Blümchen, a sam FiNCH nosi jej koszulkę. Pojawiają się jej kolory, jej logo, jej klimat. Generalnie jest bardzo Blümchenowato. Mamy też oczko puszczone do Vivy, gdy na początku piosenki ukazuje się metryczka. No i wreszcie jest też ona sama. Blümchen we własnej osobie, która wygląda jakby czas zatrzymał się w miejscu. To wszystko jest oczywiście z przymrużeniem oka, jak to u FiNCH, ale zarówno FiNCH, jak i Blümchen bawią się wyśmienicie. I przede wszystkim jest to piękny hołd złożony dla idolki dziecięcych lat.

If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.


autor: // Last.fm
25.07.2021, godz. 09:26, niedziela
Kategoria: Do Obejrzenia, Utwory

Poprzedni Post
«
Następny Post
»