STRFKR – 28.11.2013

1 grudnia 2013
niedziela, godz. 23:12

Słuchałam sobie trochę tego lata ostatniego albumu panów z zespołu STRFKR (niegdyś Starfucker) i kiedy przez przypadek dowiedziałam się, że będą grać w Warszawie, bez większego zastanowienia kupiłam bilet (bo tani był). Minęły dwa miesiące, lato się skończyło, nastał listopad i pierwsze ochłodzenie. A mnie oczywiście już zupełnie odechciało się koncertu.
Co za poroniony pomysł, myślałam, człowiek zmęczony po pracy, na dworze ciemno, zimno, a tu jeszcze trzeba się gdzieś telepać, w jakieś zupełnie nieznane miejsce. Ale jako osoba, która nie lubi tracić pieniędzy, zebrałam się w sobie i się przetelepałam. Po drodze trochę zmarzłam i w dodatku pokręciłam się w kółko, ale w końcu dotarłam do Hydrozagadki, w której było zaskakująco ciepło. Gdy weszłam kończył grać support. Nie wiem kto to był, ale chłopcy fajnie grali. Bardzo energetycznie i profesjonalnie. A gdy po początkowym ociepleniu, zdążyłam się już wychłodzić, na scenę – właściwie prawie z publiczności – weszli główni bohaterowie wieczoru. Oczywiście jak na małe kluby przystało, było intymnie. Ludzi było całkiem sporo – akurat tyle, żeby każdy miał wokół siebie trochę przestrzeni a jednocześnie żeby nie było pustek. I z każdą piosenką bawili się coraz lepiej. Cały set został zresztą tak ułożony, a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie, że z każdą kolejną piosenką muzyka nabierała tempa i stawała się coraz bardziej taneczna. Tak więc na początku wydawało mi się, że oglądam zespół chillwave’owy, a na końcu electro-popowy. Ale w sumie taka jest ich twórczość, trochę tego, trochę tamtego, czasem bardziej miękkie, delikatne granie, które momentami nasuwa mi nawet skojarzenia z Air, a czasem bardziej taneczne i elektroniczne. A mimo to wszystko brzmi spójnie i nawet cover „Girls just want to have fun” idealnie wpasowuje się w ich stylistykę. Ja najbardziej czekałam na „Leave it all behind” i doczekałam się, choć prawie na samym końcu. Ale za to jak to zostało zagrane! Och! Cudowny początek, a potem ciemność i migające światła. Świetny utwór, świetnie zaprezentowany. Zdecydowanie wybijał się ponad inne. Chociażby dla tej jednej piosenki warto było pójść. A reszta – reszta była bardzo przyjemna, trochę się pokołysałam, trochę podreptałam w miejscu, trochę pokiwałam głową. Ot, taki miły, pozytywny koncert.

If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.


autor: // Last.fm
01.12.2013, godz. 23:12, niedziela
Kategoria: Galeria + Relacje

Poprzedni Post
«
Następny Post
»