To się teraz nieczęsto zdarza: szukać w sieci informacji o premierze nagrywanej w trudach płycie (zespół sam o tym mówił) i znaleźć krótkie info, że to już koniec. I nie ma już White Rose Movement. Szok. Dobrze, że pozostała jedna świetna płyta, niesamowity singiel i kilka fantastycznych remiksów, wśród których jeden doskonale charakteryzuje moją miłość do pewnych dźwięków. Do usłyszenia w Dekompresji. A u nas oryginał.
Forever Wild E-Type 2 dni temu | |
Mejor Mañana Yaki-Da 2 dni temu | |
Digital Heroin, Pt. 1 Massive Ego 2 dni temu | |
Ruff Fuxxx Accessory 2 dni temu | |
Free Like A Flying Demon - 7" Version E-Type 2 dni temu |