Fun Factory – 17.06.2017

19 czerwca 2017
poniedziałek, godz. 21:14

Mamy połowę czerwca – za oknem słońce, temperatura powyżej 20 stopni, za chwilę rozpocznie się lato i wakacje. To bardzo dobry czas dla wszelkich wydarzeń kulturalnych, odbywających się na świeżym powietrzu i zazwyczaj darmowych. Warto sprawdzać na bieżąco co i gdzie się dzieje, bo można trafić na coś naprawdę fajnego. Ja trafiłam tak wczoraj – przeglądając darmowe wydarzenia w Warszawie natrafiłam na Dni Ursusa. Skaldowie, Kamil Bednarek i… Fun Factory. Tak! Fun Factory! W parku, w dzień, za darmo. Podjęłam więc błyskawiczną decyzję – jadę! Zupełnie na luzie, bez jakiejkolwiek spinki, bez wystrzałowej kreacji, bez oczekiwań w stylu: maksymalnie trzeci rząd. Przetelepałam się kilkadziesiąt kilometrów do Ursusa, w którym tak na marginesie nigdy wcześniej nie byłam, i wylądowałam w bardzo zacisznym parku Czechowickim, wciśniętym pomiędzy domki jednorodzinne. W przeciwieństwie jednak do parku Picassa, w którym tydzień temu oglądałam koncert Jana Garbarka, park Czechowicki dysponuje własną muszlą koncertową. A więc jest i klimat, i warunki.
Byłam bardzo ciekawa jak publika przyjmie niegdysiejsze gwiazdy eurodance i przede wszystkim jaka to będzie publika. Miłośnicy disco polo? Dzieci? Starsi ludzie, którzy po prostu przyszli na imprezę do parku? I cóż się okazało? Było wszystkich po trochu. Obok mnie dwie dziewczyny wyśpiewywały na całe gardło każde słowo. W pierwszym rzędzie pod sceną stał mężczyzna (na oko jakieś 45 lat), który przez cały koncert wymachiwał plakatem zespołu z lat 90tych, a potem biegał za członkami zespołu aby otrzymać autograf. I wszyscy fantastycznie się bawili. Okazało się, że muzyka Fun Factory jest ciągle żywa a Polacy mają naprawdę dobrą pamięć. Fakt, że zespół koncertował w naszym kraju wielokrotnie, zarówno w latach swojej świetności, jak i po reaktywacji, więc zdążyli już o sobie przypomnieć dawnym fanom, ale mimo wszystko myślę, że mogą być bardzo zadowoleni z tak ciepłego przyjęcia.
Zespół wystąpił w składzie, w którym koncertuje od kilku lat: Steve, Ski (nowy członek zespołu – zastąpił Roda D.), Balca (prawdziwy głos FF) oraz oczywiście Toni Cottura. Ach, miałam kiedyś do niego słabość. Steve zawsze był dla mnie niewidzialny, Roda D. nie ma, do Balci – choć to ona śpiewała wszyskie piosenki zespołu – trudno mi się przyzwyczaić, natomiast on był zawsze. I w ogóle się nie zmienił, naprawdę ani trochę. Pamiętam, że w drugiej połowie lat 90-tych miał okres, kiedy było go trochę więcej, ale teraz nie pozostało po tym śladu. Patrząc na najnowsze zdjęcia zespołu ma się wrażenie, że Toni został wycięty z fotografii sprzed 20 lat. W każdym razie cała czwórka dała naprawdę przyzwoity show. Te ruchy, pozy, połączenie tańca ze sztukami walk, machanie rękoma, lekkość i energia jednocześnie. I do tego bardzo fajne zgranie na scenie (czy to właśnie ta słynna chemia?). Marie-Anett (blondynka, która występowała w klipach zespołu) powiedziała kiedyś, że jedynym przesłaniem muzyki Fun Factory jest dobra zabawa i zdecydowanie było to widać. Wszyscy – zarówno publika, jak i zespół, doskonale się bawili.
Jedyne zastrzeżenie, jakie mogę mieć, to zmora czasów eurodance – wszechobecny playback. Panowie rapowali przynajmniej częściowo na żywo, ale już Balca leciała całkowicie z taśmy. Mało tego, z taśmy, która do złudzenia przypominała oryginalne nagrania z lat 90tych (jakby ktoś po prostu puścił „Fun-tastic”). Szkoda, bo w przerwach pomiędzy poszczególnymi utworami zespół prezentował się acapella całkowicie live i Balca brzmiała świetnie. Pozostali zresztą też. W tych wcale nie takich krótkich przerwach śpiewali fragmenty utworów z lat 90-tych (był m.in. i motyw ze Scootera, i z 2 Unlimited, i Reel 2 Real), ale starczyło miejsca nawet na „Shape of you” Eda Shreerana. Brakowało mi jednak na scenie jakiegoś DJa, kogoś za komputerem, za klawiszami, kogokolwiek, kto „robiłby” muzykę. Domyślam się jednak, że skoro członkowie zespołu sami się tym nie zajmują, zatrudnianie kogoś z zewnątrz podniosłoby koszty występu. Zresztą skoro w latach 90-tych obywali się bez dodatkowych osób na scenie, to zapewne są przyzwyczajeni do takiego koncertowania i nie zamierzają niczego zmieniać. A co do samej muzyki – chociaż żadna nuta nie została zagrana na żywo, fantastycznie było usłyszeć te wszystkie doskonale znane dźwięki przez wielkie i mocne głośniki, z należytą dawką basu i solidnym bitem. To było to, kłaniają się czasy mojej młodości. Największe hity zespołu: „I wanna B with you”, „Doh wah diddy”, „Don’t go away”, „Close to you” i kończący występ „Celebration” przeplatane były zupełnie nowymi utworami, z zeszłorocznego albumu „Back to the factory”. „Summerday”, „Ready to go” a zwłaszcza „Turn it up” i „Let’s get crunk” zabrzmiały naprawdę przyzwoicie. Nie mają wprawdzie tej przebojowości, co piosenki z lat 90-tych i są dość typowymi przedstawicielami współczesnego EDM, ale „na żywo” prezentują się całkiem sympatycznie. Plus dla FF że zdecydowali się na nagranie nowej muzyki i że nie zadowolili się byle czym.
Na koniec, kilkanaście minut po zejściu ze sceny, cały zespół pojawił się przy barierkach i bardzo długo rozdawał autografy i pozował do zdjęć. To ludzie, którzy naprawdę szanują publikę i wiedzą, jak ją dopieścić. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek zetknęła się z wykonawcą, który tak dużo czasu spędziłby wśród fanów (no, może poza Darrinem Hussem z Psyche). Chyba nie było wczoraj w parku Czechowickim osoby, która nie byłaby szeroko uśmiechnięta po tym koncercie.
Zabawne, ale przy całej mojej miłości do eurodance’u to był mój pierwszy koncert gwiazd z tamtych lat. Chyba powinnam zacząć nadrabiać zaległości…


If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.


autor: // Last.fm
19.06.2017, godz. 21:14, poniedziałek
Kategoria: Galeria + Relacje

Powiązane wpisy

Poprzedni Post
«
Następny Post
»