No i stało się. Chyba najbardziej omijany przeze mnie polski festiwal w tym roku po raz pierwszy ugościł moją skromną osobę. Choć już od pierwszej edycji OFF gdzieś tam się za mną skradał, bardzo skutecznie go unikałam w przeświadczeniu, że to po prostu festiwal nie dla mnie. Zawsze kojarzył mi się przede wszystkim z gitarami, mało melodyjnym i mało hitowym graniem, zarówno sennym jak i hałaśliwym, oraz debiutantami, którzy ze sceny muzycznej znikają tak samo szybko, jak się na niej pojawiają. I przede wszystkim z alternatywą. Taką alternatywą, która jest dla mnie zbyt offowa. Argumenty, że jest tam też sporo miejsca dla elektroniki, jakoś do mnie nie trafiały. Tym wyobrażeniom towarzyszyły wizje wielkiego pola, oddalonego od cywilizacji o dziesiątki kilometrów. Gitary, natura i mały budżet.
Naprawdę nie wiem, skąd mi się to wzięło.
Subiektywne zestawienie 21 płyt ważnych, pamiętnych i po prostu dobrych.
Forever Wild E-Type 2 dni temu | |
Mejor Mañana Yaki-Da 2 dni temu | |
Digital Heroin, Pt. 1 Massive Ego 2 dni temu | |
Ruff Fuxxx Accessory 2 dni temu | |
Free Like A Flying Demon - 7" Version E-Type 2 dni temu |