1. Todd Terje feat. Bryan Ferry – „Johnny and Mary”
Oj, przespałam ten utwór okrutnie. Gdy jednak w końcu dałam mu szansę, po prostu powalił mnie na kolana. Oczarował mnie od samego początku. Po pierwsze – fantastyczny pomysł na przearanżowanie doskonale znanego hitu Roberta Palmera z 1980 roku. Kocham covery, które pozwalają odkryć utwór na nowo, które dają mu nowe życie i zmieniają jego nastrój – i tak jest właśnie w tym przypadku. Fajna, skoczna piosenka zmieniła się tu w absolutnie zniewalającą, romantyczną i przepiękną elektroniczną balladę z lekkim smaczkiem melancholii rodem z lat 80 tych. Po drugie – On – Bryan Ferry, który śpiewa tak delikatnie, że niemal szepcze słowa piosenki. Całość daje piorunujący i ściskający serce efekt. Cudo!
Voix Gary Numan 4 dni temu | |
Get Your Body Beat Combichrist 5 dni temu | |
Wait and See (w Corvad) Sierra 5 dni temu | |
Stronger Sierra 5 dni temu | |
Mutual Satisfaction Rein 5 dni temu |