Tak jak mojemu pierwszemu z tegorocznych koncertów w Łodzi wszystko przeszkadzało, tak drugi był dla mnie zwrotem o 180 stopni.
Depeche Mode jest jak niedzielny rosół. Niby zawsze taki sam, czasem tylko trochę inaczej przyprawiony, ale zawsze zjada się go z przyjemnością. Nie inaczej było tym razem.
Z zimowej trasy zespołu Depeche Mode po Polsce wybrałam tylko jeden koncert. Jak nietrudno się domyślić w najważniejszym dla mnie mieście, Łodzi. I oczywiście już chyba tradycyjnie nie miałam na niego ochoty. Nie przygotowywałam się psychicznie, setlisty wysłuchałam może ze 2 razy i generalnie nie chciało mi się. O występie w …
Florence + the Machine występowała w Polsce kilkukrotnie – i na Open’erze, i w warszawskiej Stodole, dopiero jednak Łódź przyciągnęła mnie na jej koncert (chyba z wiadomych względów). Pamiętam, że kiedy ta ognistowłosa Brytyjka pojawiła się na scenie muzycznej, zwróciła moją uwagę, choć później nie zasłuchiwałam się jakoś specjalnie w …
Chyba się starzeję. W tym roku w ogóle nie przemawiają do mnie line-upy Free Forma, Orange Warsaw Festival czy Open’era. Zaczyna mnie za to coraz bardziej ciągnąć do artystów z wieloletnim stażem i bogatym dorobkiem. Byłam więc na OMD. I było tak fajnie, że właśnie wtedy bardzo poważnie zaczęłam myśleć …
Kupując bilet na koncert OMD 7 miesięcy temu, nie za bardzo wiedziałam w co się pakuję. Nie przyszło mi wtedy do głowy, że oprócz wspomnianego duetu, swoje utwory razem z orkiestrą zaprezentuje jeszcze kilku innych wykonawców. John Miles, Le Div4s, Natalia Kukulska, Amy Macdonald i… Coolio, to zestaw prawdziwie wybuchowy. …
Czy ja byłam wczoraj na jakimś o koncercie? Kurczę, ledwo pamiętam. Smutną prawdą jest to, że nie miałam na niego ochoty. Nie przygotowałam się, nie wczułam, a podczas samego koncertu… jakby mnie nie było. Jednym słowem totalna porażka. Ten dzień już od samego początku zapowiadał się źle. Najpierw autobus uciekł …
No i stało się. Kolejny bastion zdobyty. 9 lat temu, gdy po raz pierwszy pomyślałam: „to Depeche Mode jest całkiem fajne”… ba, nawet 4 lata temu, gdy wrzeszczałam jak głupia na moim pierwszym koncercie DM… właściwie to nawet w maju 2009, gdy odwołano koncert, na który zdobyłam bilet w ostatniej chwili, bo wcześniej nie miałam ochoty iść, nigdy bym nie pomyślała, że wystąpią w moim mieście. 20 minut autobusem od mojego domu. W miejscu, gdzie nic się nie dzieje.
No i doczekałam się. Spełniło się moje kolejne koncertowe marzenie. Takie przez duże M, z czołówki koncertowych marzeń. I to w dodatku u mnie, na moim terenie, w moim mieście. A-ha przyjechało do mnie, skutkiem czego po raz pierwszy odwiedziłam obiekt o nazwie Atlas Arena. Obiekt całkiem duży, choć nie …