3. Cascadeur – „Ghost surfer”
Na drugim albumie francuskiego muzyka, ukrywającego się pod pseudonimem Cascadeur, nie ma rewolucji, ale i wcale rewolucji nie oczekiwałam. Jest nieco cieplej, nieco jakby weselej – takie spostrzeżenia zostają we mnie po przesłuchaniu całości. Jednak w trakcie słuchania odnajduję ten sam smutek i rozleniwioną melancholię, co na debiutanckim „The Human octopus”, choć próżno tu szukać czegokolwiek tak rozrywającego serce jak „The meaning”.
Czas „Ghost surfer” w moich słuchawkach przypada na lipiec i sierpień, i może dlatgo kojarzy mi się ze słońcem i babim latem w kolorze sepii. Album jest jak soundtrack do romantycznego filmu o pierwszej miłości, którego akcja toczy się gdzieś na francuskiej wsi, wśród łąk pełnych kwiatów i pól lawendy.
Lubię za:
– „The Crossing”
– „Ghost surfer”
– „Scarface”
– „Ladyday”
Inne artykuły z tej serii:
LET IT GO Princess Goes 16 godzin temu | |
Jetpack Princess Goes 16 godzin temu | |
Come Of Age Princess Goes 16 godzin temu | |
Shimmer Princess Goes 16 godzin temu | |
Blur Princess Goes 17 godzin temu |