5. John Grant – „Pale green ghosts”
Zakochałam się już w pierwszych dźwiękach tej płyty. Później nie było może już takich zachwytów, ale ostatecznie stwierdziłam, że „Pale green ghotst” to płyta – zagadka, a ja takie lubię. Niebanalna. Bo z jednej strony jest tu soczysta, zimna elektronika, a z drugiej ciepłe, gitarowe, wręcz akustyczne granie. Z całości bije jednak surowość i powaga. Nawet te cieplejsze i teoretycznie miłe utwory mają swoją mroczną stronę. W końcu John Grant w swoich tekstach porusza trudne i smutne tematy. I jest brutalnie, gorzko szczery. Nawet nie wsłuchując się w słowa, można to po prostu poczuć.
Lubię za:
– Pale green ghosts”
– „Black Belt”
– „Ernest Borgnine”
– „Sensitive new age guy”
Let's Do It Again Scooter 2 dni temu | |
Children Of The Rave Scooter 2 dni temu | |
I Keep Hearing Bingo Scooter 2 dni temu | |
Techno is back Scooter 2 dni temu | |
Posse Reloaded Scooter 2 dni temu |