Płyty 2012

7 lutego 2013
czwartek, godz. 12:13
Część 3 z 4 w serii artykułów Muzyczne podsumowanie 2012

Zaczynamy od kategorii „do spania” czyli płyt, które towarzyszyły moim sennym marzeniom codziennie podczas dwóch bardzo wczesnorannych godzin, a których częstotliwości odtwarzania na ogól nawet nie uświadamiam sobie w ciągu roku. Odsłuchań tych płyt Last naliczył najwięcej a i ja zapamiętałam je na tyle dobrze, by móc umieścić je w zestawieniu.

14. Air – „La Voyage Dans la Lune”

Płyta niezwykła, bo będąca ścieżką dźwiękową do legendarnego niemego filmu Georgesa Méliesa z 1902 roku pod tym samym tytułem („Podróż na Księżyc”). Nie ma tu żadnej rewolucji – to dobrze znane Air. Są więc ciepłe perkusje, funkujące rytmy, gitary i basy rodem z lat 70tych a wszystko okraszone odpowiednią dawką francuskiej elektroniki i instrumentalnych improwizacji. Sama muzyka jest jednak mniej miła i delikatna niż dotychczas. Jest za to niezwykle plastyczna i kosmiczna w sposób, który tylko Air zdołałby wyczarować. To, co odróżnia tę płytę od innych to nastrój – jest znacznie bardziej niepokojąco, czasami nawet złowieszczo. Ale trudno wyobrazić sobie by było inaczej – każdy przecież chyba zna mocno schizowe, awangardowe i nieco przerażające kadry z filmu.
Przeprowadziłam małe doświadczenie. Włączyłam jednocześnie odnowioną, pokolorowaną wersję „Podróży na Księżyc” oraz płytę. To zadziwiające, jak w wielu fragmentach muzyka doskonale komponowała się z obrazem.
If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

………………………………………………………………………………………………………………

13. Ulrich Schnauss & Mark Peters – „Underrated silence”

O Ulrichu Schnaussie usłyszałam po raz pierwszy przy okazji remiksu, jaki wyprodukował dla Depeche Mode w 2004 roku. Remix podbił wiele serc, więc zapamiętałam nazwisko. W tym roku spałam przy jego kolaboracji z kolegą z zespołu Engineers, Markiem Petersem, o wiele mówiącym tytule „Underrated silence”. Płyta jest zbiorem dziesięciu przestrzennych i niemal rozpływających się, ambientowo – shoegaze’owych kompozycji. Instrumentem przewodnim jest gitara, zarówno elektryczna, jak i akustyczna i właściwie tylko w jednym utworze pierwsze skrzypce grają syntezatory rodem z utworów Kraftwerk („Rosen im Asphalt”). Trudno zapamiętać jakiś konkretny utwór, ale wydaje mi się, że przy takich płytach liczy się przede wszystkim całość. A jako całość – całkiem ładna, delikatna i usypiająca, sprawdza się dobrze.
If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

………………………………………………………………………………………………………………

12. Mi and L’au – „If Beauty is a crime”

Trzecia płyta nieco dziwacznego duetu, złożonego z fińskiej modelki Miry Romantschuk i francuskiego muzyka, Laurenta Leclere, to folkowe melodie, niemal wyszeptane przez Mi i L’au na tle delikatnych, elektronicznych podkładów. Nic tu specjalnie nie zapada w pamięć, ale klimat płyty jest niebanalnie kojący i bajkowy. Czasem gdzieś w tle pojawiają się nawiązania do kabaretu, czasem słychać tango, czasami inspiracje muzyką filmową. Dużo tu eksperymentów i ogólnej, trudnej do określenia dziwności. Nie sprawia to jednak, że płyta jest ciężka w odbiorze, a nadaje za to specyficznego charakteru. Ciekawy krążek.
If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

………………………………………………………………………………………………………………

11. Sonic Adventure Project – „Who is in”

Druga płyta austriackiego duetu producentów/kompozytorów Thomasa Viehboecka i Petera Koellerera, wzbogacona wokalami Alex Dobner i Julii Noa Fischer to bardzo ładna płyta. Delikatna, zwiewna, z dostateczną ilością melodii i kojących dźwięków spod znaku downtempo i ambientu, wzbogaconych niekiedy o bardziej zdecydowaną elektronikę („Momentum”). I jednocześnie na tyle konkretna, by dało się z niej zapamiętać co nieco („Who are you”, „A new morning”). Przyjemne wydawnictwo.
If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

………………………………………………………………………………………………………………

10. Nite Jewel – „One Second of Love”

Czasem się zastanawiam, jak mogłam spać przy płycie, która zawiera tyle żywych dźwięków? Bo to nie jest płyta stricte do spania. Zawiera jednak odpowiednią dawkę delikatności i płynącego klimatu, które kołysały mnie do snu. Mój iPod naprawdę ją polubił. Druga płyta amerykanki Ramony Gonzalez, ukrywającej się pod pseudonimem Nite Jewel, przynosi mieszankę elektroniki, lo-fi, indie-popu z elementami r’n’b i kilka wpadających w ucho melodii, które nieraz wkraczają na terytorium tzw. quiet storm (vide Jessie Ware). Nie jest może zachwycająco, ale jest całkiem ładnie.
If you can see this, then you might need a Flash Player upgrade or you need to install Flash Player if it’s missing. Get Flash Player from Adobe.

………………………………………………………………………………………………………………


autor: // Last.fm
07.02.2013, godz. 12:13, czwartek
Kategoria: Recenzje, Płyty

Poprzedni Post
«
Następny Post
»